piątek, 25 kwietnia 2014

Prolog "Zatrzymać się krok od nicości"

                Każdy człowiek staje w ostateczności na rozstaju dróg. Patrzy w przestrzeń tym pustym spojrzeniem, gdyż ma przed sobą dwa, idealne wręcz, wybory. Może podążyć własną ścieżką, zostawić przeszłość za sobą i żyć pełnią życia.  
Lecz istnieje również garstka osób, które ów wolnej woli nie posiadają. Dostają w zamian coś na kształt brzemienia noszonego poprzez swoich przodków. Jedni uważają to za dar, inni przekleństwo. Jak już wspomniałam, ludzie na różnych się dzielą i różne mają poglądy, moim jednak, skromnym zdaniem otrzymałam szansę na zmiany. Stałam się inną osobą. A wszystko miało swój początek pochmurnego, grudniowego wieczoru…”
            - Znów nie ma prądu!? – szesnastolatka weszła do niewielkiego przedsionka, który poprzedzał proporcjonalnie małe mieszkanie. Zsunęła z siebie płaszcz, czapkę i szal, po czym ostrożnie otworzyła drzwi.
W pokoju panował półmrok. Jedynym światłem okazał się być płomień niespokojnie tańczący na wpół wypalonej świeczce. Szargał go bowiem wiatr, wpadający przez otwarte na oścież okno, mimo wszystko, ogień nie zgasł. Walczył z podmuchami, chcąc płonąć za wszelką cenę, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie, jakby miało coś zmienić.
Dziewczyna znała rzeczony pokój doskonale. W okolicach Wall Street przestarzała elektrownia często miewała najróżniejsze problemy, przeważnie spowodowane typowo angielską pogodą. Dlatego właśnie potrafiła odnaleźć się w mroku, nie potrzebując nawet, jak to zwykła nazywać, nic nie wartego kawałka wosku. Tamtego wieczoru natomiast było inaczej. Czuła, iż coś się wydarzy, rąbek tajemnicy miał już za moment uchylić się przed nią – nieświadomą pierwszoklasistką.
- Mamo, znów nie ma prądu! – jęknęła rzucając torbę w kąt – słuchasz mnie!? – Podeszła niepewnie do okna i zatrzasnęła je nie pozwalając,  by większa ilość zimnego powietrza dostała się do środka.  
Gdy odeszła, w zamiarze przyklapnięcia na kanapie coś trzasnęło za jej plecami. Obróciła się gorączkowo i oniemiała… Bowiem szyba wypadła z ramy i rozbiła się na tysiące drobnych kawałków, podczas spotkania ze ścianą. Lecz świeczka wciąż nie zgasła. Płomyczek nadal tlił się na się na wosku, co dla niej okazało się być niesamowicie dziwaczne.
- M-m-mamo? – chrypnęła marszcząc czoło. Odpowiedziała tylko głucha cisza.
Dziewczyna zaczęła się cofać, pragnąc jak najprędzej czmychnąć z mieszkania. W jej głowie roiło się milion najróżniejszych myśli i z każdą, kolejną sekundą ich przybywało, ale jednego była w stu procentach pewna – strach nią zawładnął.
Pogrążając się w najczarniejszych wyobrażeniach szarpnęła za klamkę, lecz wyjście zostało zatrzaśnięte. Poczuła, że dreszcze przebiegają po jej karku. Zimno obijało się o drobną sylwetkę nastolatki, jak pociski o tarczę, którą sama była. Przełknęła głośno ślinę i wstrzymując oddech naparła plecami na drewno drzwi, tym samym zmieniając pozycje tak, że jej sylwetka widniała przodem do pomieszczenia.
Zamknęła oczy. Po prostu. Pozwoliła powiekom opaść, aby nie musieć obserwować czegoś, co sobie ubzdurała… Znów.
 Nie płakała. Nie należała bowiem do osób słabych psychicznie, nie rozpaczała, zachowywała zimną krew, w takiej mierze, w jakiej było to możliwe
- Maamoo… - szepnęła po raz kolejny wystawiając ręce przed siebie – mamo, jestem tutaj – dodała odważniej gdyż usłyszała szmer przed sobą. Nie uwolniła tęczówek spod ciężkich powiek, nie potrafiła. Dopiero gdy poczuła na dłoniach ciężar – zaryzykowała. Zapach krwi nie dawał jej spokoju, ciekawość wygrała, lecz sama dziewczyna mocno tego pożałowała. Węch nie zawiódł, dotyk także, zgadzało się. Wybuchła. Wrzasnęła.
„Widziałam to, widziałam jej pusty wzrok, zakrwawioną twarz… Zapytajcie przypadkowych. Czy kiedykolwiek przyszło im trzymać rozczłonkowane ciało, dokładniej, głowę najukochańszej rodzicielki i nie mieć tego pełnej świadomości? Mrok, który panował w pokoju był tak silny, że nie wiedziałam dokładnie, co się wydarzyło. Odrzucałam od siebie myśl, iż mogę nigdy więcej nie dojrzeć jej uśmiechu. Ale w ostateczności zostałam do tego przymuszona - oswojona z myślą, że odeszła.
Zgadza się, do końca życia będę pamiętała obliczę mamy jako zimne, blade, obryzgane krwią, co więcej, własną krwią. Oczy - niewyraźne, zalane czerwonym płynem białka. Swoje dłonie natomiast, jako dowód tego, że Tracy nie umarła, a została zamordowana.”
- Nie, nie, nie, nie! – krzyczała, ile sił miała w płucach. Szesnastolatka nie zdążyła nawet załkać, ponieważ COŚ odrzuciło głowę kobiety sprzed twarzy jej córki. Monstrum. Biła od niego czysta chęć mordu wraz z nienawiścią do wszystkiego, co ludzkie.
- Llll – zaczęło powtarzać sykliwie ów literę – aaaa – Dziewczyna zagryzła z przerażenia wargę widząc zaciemnioną żyłami, martwą skórę, przepełnione czarną pustką oczodoły oraz długie, cienkie kły, z których skraplał się jad. Całą buzię, o ile można to było buzią nazwać, pokrywała jeszcze niezaschnięta krew. Począwszy od brody, skończywszy na skroniach.
- Laaaaa – warknęło TO.
- La – powtórzyła szeptem i wzięła głęboki oddech. Mierząc potwora wzrokiem doszła do dziwnego wniosku, iż się nie boi. Widziała już podobne paskudztwo. Widziała, była tego więcej niż pewna.
- Llaaauuu – sapnął morderca wykładając dłoń zakończoną ostrymi pazurami w jej stronę.
- Laura – powiedziała już pewniej i przyłożyła palce do palców oprawcy, który momentalnie odskoczył. Zasyczał na dziewczynę i jakby naumyślnie oderwał nogę od stołu, po czym wbił część mebla w brzuch zdezorientowanej Laury. Była tak wyprowadzona z równowagi, że nawet nie wrzasnęła. Adrenalina wzrosła w mierze nieodczuwalności bólu, a nastolatka nie kontaktując ze zdziwienia całą sytuacją osunęła się po drzwiach, aż wreszcie opadła na panele.
- Laaaaauuuuura – syknął stwór podchodząc do niej znów. Poruszał się, jak człowiek i od kostek do szyi, jak człowiek wyglądał. Widząc, że dziewczyna się kaja i jak próbuje złapać oddech ściągnął ze swojej szyi naszyjnik. Piękną, złotą biżuterię zakończoną błękitnym diamentem. Następnie pochylił się, odgarnął włosy z jej karku i umiejętnie zapiął. Laura tylko szczękała zębami, starała się nie tracić płytkiego oddechu, podczas gdy COŚ rozpłynęło się za wrakiem okna.
„Nie pamiętam dokładnie, co było dalej. Wiem, że umarłam. Musiałam umrzeć, prawda? Próbowałam natarczywie złapać resztki powietrza do płuc – na próżno.     Powiadają, że gdy konasz widzisz jasność – ja nie widziałam nic. Obraz zaczął się rozmazywać, zastąpił go brak. Aż tam dotarłam i zatrzymałam się krok od nicości. A ten krok przerwy okazał się błogosławieństwem, gdyż o uszy obił się głos. Jakiś mężczyzna wziął moje, bezwładne ciało na ręce, kilu mężczyzn, były światła, prędzej ich przebłyski, dźwięk syreny policyjnej, karetki, straży pożarnej. Ktoś mnie ocalił, nie tyle ktoś, co coś, coś, co widniało na mojej szyi i niewinnie kołysało się, pozwalając śmiertelnej ranie samoczynnie się zarosnąć.
Tak zaczęła się ów opowieść. Od tego momentu powinnam pisać. Był najbardziej traumatycznym w całym, szesnastoletnim życiu. Więc czy Ty, Kochany Pamiętniczku, jesteś gotów poznać moją historię? Historię Laury Mulligan, która kompletnie straciła rozum i nie wie czy żyje, czy jest martwa…"
- I tak każdego dnia? – zapytała podnosząc wzrok znad zeszytu.
- Każdego – potwierdziła kobieta w białym kitlu. Znajdowały się bowiem w gabinecie psychologa, w szpitalu. Bo to tam trafiła roztrzęsiona Laura tuż po wypadku. – nikt nie musi o tym wiedzieć, to może być nasza, mała tajemnica – nastolatka odpowiedziała uśmiechem.
- No, zmykaj, mam jeszcze kilka spraw do załatwienia.
- Dziękuje, pani Randers – szepnęła i chwiejnym krokiem wyszła na korytarz. Znajdowała się w jednym z lepszych szpitali w Bradford, miała wzorową opiekę, lecz doskonale wiedziała co dalej. Nie posiadała już zupełnie nikogo. Mama odeszła, a ją czekało istne piekło – dom dziecka. Dopiero gdy po drugiej stronie pomieszczenia spostrzegła znajomą twarz na końcu jej tunelu znów zabłysnęła iskierka nadziei. Brunetka podbiegła do młodej poszkodowanej prędko i wzięła w swoje ramiona.
- Melissa – szepnęła Laura, tonąc w ciepłych objęciach znajomej postaci.
- Wyciągnę cię stąd kochanie, obiecuje – mruknęła gładząc dziewczynę po kosmykach. Tracey by tego chciała – dodała w duchu.
            ***
A więc witam, oto i jest początek mojego pierwszego fan fiction o Teen Wolf. Jak widzicie historia Laury nie jest prosta, może wydać się nawet zbyt zagmatwana, jednak chciałabym abyście poczekali, ponieważ wszystko powoli się wyjaśni. Jeśli macie jakieś pytania, śmiało, ja nie gryzę ;) Ja nie Derek, mniejsza. Liczę na choćby jeden komentarz, który mnie skrytykuje, bądź pochwali, koniec końców każdy podbuduje :) Z góry mówię, czas akcji nie jest do końca określony. Scott już wilkołakuje, Peter jet po "dobrej" stronie, Jackson wyjechał [choć planuje jego rychły powrót], a Allison i Scott są po rozstaniu ;) Także ten, będę się żegnać. Ach, choć poruszę ostatnią ISTOTNĄ sprawę. Spam BŁAGAM aby znalazł się w odpowiedniej zakładce. Nie mówię - długi, znaczący komentarz i odrobina zachęty nie zrobią mi różnicy, co więcej, Z JESZCZE WIĘKSZĄ CHĘCIĄ WPADNĘ I ODPŁACĘ PIĘKNYM ZA NADOBNE, jednak dwa słowa wsparcia oraz pół strony spamu będzie usuwane. To tyle ode mnie. No chyba, że uprzedzisz, iż jeszcze wpadniesz z komentarzem, gdyż na przykład dopiero go sklejasz, bądź jesteś zbyt zmęczony... Czuję się, jak Stiles. Teraz będę gadać, gadać, gadać, gadać....
@YourLittleBoo1
            

32 komentarze:

  1. Moim zdaniem opowiadanie zapowiada się znakomicie! <3 Melisa? Mama Scott'a? Uuuu czuję, że będzie cudownie! Czekam na następny rozdział! <3 Wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, bardzo ciekawy początek. Byłam w małym szoku, kiedy Laura umarła, ale okazało się, że przeżyje.
    Nie oglądam Teen Wolf, ale z chęcią poczytam opowiadanie na podstawie tego serialu. Teraz już mam takie dwa.
    Bardzo ładnie wychodzi Ci pisanie w 3 os. Podobało mi się wszystko w tym rozdziale, no i chyba polubiłam to pisanie w 3 os. choć sama wolę pisać i czytać w 1.
    Zainteresowała mnie główna bohaterka i to, co się jej przydarzyło. Najpierw śmierć matki, potem jeszcze prawie sama umarła, do tego ta bestia, no i na deser psycholog i dom dziecka. Nie można narzekać na nudę, zdecydowanie nie. Najbardziej chyba spodobały mi się fragmenty z pamiętnika Laury.

    Ten wilkołak musiał ją znać, skoro znał jej imię i do tego uratował życie. Trochę tego nie skumałam. Najpierw ją zabija, a potem ratuje? Czy może źle zrozumiałam?
    Wybacz, jeśli tak, ale w moim pokoju jest banda dzieciaków grających w playa. Bez przerwy gadają i nie mogłam się skupić, także jeśli coś źle napisałam, to przepraszam.
    No, mam nadzieję, że rozdział pierwszy pojawi się już wkrótce, chociaż wiem jak to jest, więc jestem przygotowana na czekanie.
    Może i nie jaram się Teen Wolf, ale z tym opowiadaniem, jak i od Karo, jest zupełnie inaczej.
    Życzę weny oraz czasu. Pozdrawiam. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Och ach! Doczekałam się <3 Tęskniłam za twoją twórczością, a szczególnie tą o tematyce nadnaturalnej. Jak miło, Karolina znalazła coś dla siebie :D Jest epicko.
    Szkoda mi Laury, ale o tym wiesz. Stracić matkę w tak okrutny sposób… Nie wyobrażam sobie tego. Niesamowicie ciekawi mnie, co to za kreatura dokonała się tego straszliwego czynu. Czemu dała jej ten naszyjnik? Co on do cholery oznacza? ;-; Tyle pytaaaań ;-; Czekam aż pojawią się moje ulubione i znienawidzone (tak, o tobie mowa, złota wagino 2) postacie ;* Ech, no ale nic. Urzekły mnie napisy, jak zwykle zresztą. Czekam na następny rozdział ;* Życzę ci od cholery weny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zachwycona ! Początek świetny ! ! ! Już nie mogę doczekać się dalszej części :D :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze: bardzo dziękuję za podbudowujący komentarz u mnie na blogu. Nawet nie wiesz jak miło było go przeczytać. :)
    Po drugie: ja też muszę ci powiedzieć, że nie wiem, czy moja wypowiedź będzie miała jakikolwiek sens, bo rozszerzony angielski cały czas siedzi mi w głowie, a i od środy zastanawiam się jak poszła mi forma pisemna, bo chyba to zawaliłam. Ale postaram się.
    Przede wszystkim - naprawdę nie wiem co ty widzisz w moim pisaniu, skoro sama masz tak ogromny talent. Najpierw przejrzałam sobie wszystkie zakładki i opis historii już sam zachęca do czytania. Bohaterowie oczywiście pomagają, bo Stiles ♥ i cała reszta, dodatkowo mamy nową, tajemniczą postać jaką jest Laura. Dziewczyna niewątpliwie przeszła przez piekło. Czegoś takiego nie mogę sobie wyobrazić. Wrócić do domu, niczego się nie spodziewając i zastać takie pobojowisko. Dodatkowo to, co stało się z jej matką i co Laura musiała oglądać. Po czymś takim musiało jej być cholernie trudno, dlatego tak bardzo ucieszyłam się, gdy przeczytałam końcówkę. Fakt, że ktoś się o nią upomniał, ktoś chce jej pomóc... to jest cudowne i mam nadzieję, że Laura będzie powoli się po tym podnosić. Oczywiście minie sporo czasu zanim będzie choćby dobrze, ale tego jej życzę. Ciekawi mnie cała ta sprawa. Co takiego wydarzyło się w życiu rodziny Laury, że zasłużyli na taki los? Kim był morderca i co dokładnie stało się z dziewczyną? Mam mnóstwo pytań, ale jak sama napisałaś - będziesz nam to powoli wyjaśniać, więc muszę być cierpliwa.
    Bardzo podobał mi się również opis tego płomienia świecy. Taki... bierny świadek wszystkich krzywd jakie zostały wyrządzone w tym niewielkim mieszkaniu. Ogólnie masz wyczucie i opisy bardzo barwne, dokładnie, ale przy tym nie nudne, co jest sztuką. Podoba mi się, z pewnością będę dokładnie śledziła losy bohaterów, dlatego jeśli możesz, informuj mnie o rozdziałach.
    Życzę powodzenia i pozdrawiam. :)

    @heronstiles
    {banshee-fanfiction}

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem szczerze, że mnie zaskoczyłaś. Myślałam, że stopujesz, a tutaj proszę! Nowy tworek, jestem jak najbardziej za, bo lubię Twoją pisaninę, lubię TW, więc czekam na rozdział pierwszy.
    Val

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej!!
    Dzięki za pozytywny komentarz na blogu.
    Blog ma świetny wygląd (I like it!!)
    Nie oglądam Teen Wolf, ale bloga będę czytać bo jest naprawdę niezły. Możesz być dumno i to bardzo. Masz świetny styl pisania i naprawdę jest świetnie.
    Pozdrawiam xoxoxoxoxooxoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. No powiem szczerze, że pozytywnie mnie zaskoczyłaś :)
    Interesujący początek! Na pewno będę czytała i komentowała♥

    xoxo @chanceofdance (Roselife)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój prolog jest bardzo interesujący, czytając nie mogłem się na chwile oderwać. Z niecierpliwością czekam na więcej, lecz niestety jest tu jeden mały minus ale TYLKO jeden. Za dużo opisujesz i tłumaczysz czytelnikowi (np. z tą świecą) musisz mu to powoli uświadamiać, ale nie wprost. Poza tym opowieść pierwsza klasa :) Kot

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj moja droga Szklanko Mleka ;)
    I co ja mam zrobić ? Jednocześnie chcę na ciebie nawrzeszczeć, że tak zniknęłaś i pochwalić, za tą jakże wspaniałą robotę! #My emotions
    Okey, muszę się ogarnąć, żeby choć jeden komentarz dzisiaj był w miarę normalny. To może zacznę od skomentowania treści?
    Jak zwykle cudownie! Nie mam pojęcia jak to robisz, ale rób to dalej, bo jesteś w tym boska! Dużo świetnych opisów (szczególnie uwielbiam ten moment o świecy, zawsze dajesz takie wspaniałe wstawki), akcja aż bucha mi z monitora, jak zwykle masa tajemniczości, niewyjaśnionych spraw... Mam nadzieję, że wiesz, że kocham cię za to ? Sceny opisane po prostu niesamowicie, zero nudy czy szablonowości. Jedyne błędy jakie zauważyłam to "kilu mężczyzn" chyba miało być "kilku", ale to tylko taka mała literówka w dodatku jedna jedyna jaką znalazłam, więc nie będę się o nią czepiać ;) A i jeszcze taka mała sprawa: jak piszesz wykrzyknik i znak zapytania, to znak zapytania jest pierwszy, czyli ?!, zamiast !?. Więc to chyba wszystko jeśli chodzi o błędy reszta jest perfekcyjna. Na początku byłam nieco sceptyczna, bo nawet nie oglądam Teen Wolf, ale jak zwykle twój styl pisania mnie wciągnął, więc poczekam jeszcze kilka rozdziałów i zdecyduję, czy będę obserwować.
    Druga rzecz: nie wiem czy pamiętasz, ale pisałaś bloga pod tym adresem http://tvd-tylko-moj-swiat.blogspot.com
    Nie wiem czy dalej go piszesz, bo jak próbuję na niego wejść to wyświetla mi się info, że nikt mnie nie zaprosił do czytania tego bloga czy coś, więc mam taką prośbę, czy mogłabyś mnie zaprosić ? Bo naprawdę uwielbiałam tę historię i chciałabym ją jeszcze poczytać :)
    Trzecia sprawa: Tia... Tutaj kończy się tęcza i jednorożce >.< Jak mogłaś tak zniknąć ? Wybacz, ale muszę ci to wygarnąć, bo po prostu nie wyobrażam sobie, gdzie w twojej głowie zrodził się tak szalony pomysł, żeby rzucić pisanie!
    Uh... Okey, wyrzuciłam to z siebie, ulżyło mi i teraz powracam do napawania się twoją historią.
    Dobra jednak nie wyszło tak normalnie jak zamierzałam, ale to było do przewidzenia ^^ Lecę jeszcze poprzeglądać co tu masz i wrzucić linka do mnie do zakładki SPAM, tak btw mogłabyś mnie poinformować jak będzie nowy rozdział ? Czekam z niecierpliwością
    lenena

    OdpowiedzUsuń
  11. Heej. :D Chociaż nie oglądam Teen Wolf, to chyba zacznę, jeśli ten serial choć w połowie jest tak świetny, jak Ty to wszystko opisujesz. :D Podobają mi się opisy, sama fabuła w sobie jest świetna, mimo że to tylko prolog. Po prostu wszystko jest cudowne. Nawet nagłówek! :D Jestem ciekawa dalszego ciągu. *o*
    Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów, miłej niedzieli i innych. <3

    we-have-immortality-tvd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekałam na jakiś fanfik o Teen Wolf, a twój zaczyna się niezwykle ciekawie! Opowiadanie zaintrygowało mnie od samego początku ;D Swietnie opisujesz... Wszystko, emocje, miejsce, postaci... Czytając to przeniosłam się w świat, który wykreowałaś, odebrałam emocje... Zaczynasz tajemnicą i niewyjaśnionymi sprawami przez co normalnie chcę już więcej i uśmiecham się jak mysz do sera w ten monitor. Zdecydowanie będe tutaj zaglądać, juz sobie bloga wrzuciłam w obserwowane... Czekam na dalszy rozwój tej historii tak samo jak na nowy odc TW xD Masz genialny talent ^^ Oby tak dalej :)
    Pozdrawiam ;*
    Ps jeśli jest ochota i czas to zapraszam na swój i koleżanki blog, bardzo zależy nam na opinii i zyskaniu choćby małego grona szczerych czytelników, ale przecież wiesz jak to jest xd Więc serdecznie zapraszam destiny-of-wolves.blogspot.com - przepraszam za spam tutaj :)

    OdpowiedzUsuń
  14. cóż, zapowiada się ciekawie, zaintrygował mnie ten naszyjnik..... ciekawa historia.... z mojej strony na pewno możesz liczyć na komentarz pod każdym nowym postem
    informuj mnie o nowych rozdziałach na tt- @nuda100 ( jeśli oczywiście zechcesz to robić )

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę przyznać, że czuję się zaskoczona. Pozytywnie, rzecz jasna. Na początku dziękuję za komentarz pozostawiony na moim blogu. Co prawda wcześniejsza historia nie była najlepsza, mniejszą uwagę zwracałam na poprawność językową - skąd wspomniane przewinienie - a bardziej skupiałam się na treści, ale bardzo się cieszę, że Ci się podobała i nawet wzbudzała emocje. I tak, wątek Kola i Katherine to chyba największa zasługa opowiadania. Tu skończę o mnie, bo przecież to nie odpowiedź na komentarz, a zaciekawienie przygnało moją znudzoną osobę do Ciebie. Intrygujący prolog, samo to, że tworzysz na podstawie Teen Wolfa, przyciąga mnie jak magnez i nie pozwala zapomnieć o tym blogu. Co prawda wolałabym poczytać o moich ulubionych postaciach, ale OC, o ile dobrze poprowadzone, również może okazać się strzałem w dziesiątkę. Mam przy tym nadzieję, że i Stydia błyśnie gdzieś w tle, bo wydaje mi się, że lubisz tą parę, aczkolwiek mogłam odnieść mylne wrażenie. Tak więc z chęcią wpadnę tu ponownie przy pierwszym rozdziale, a jeśli to nie problem, to będę wdzięczna za informowanie o nowych notkach w miejscu do tego przeznaczonym. Pozdrawiam i życzę dużo weny, a przecinkami się nie martw - co prawda moje oczy są na nie wyczulone, ale rażących błędów nie dostrzegłam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O fuck! Wchodzę na Twojego poprzedniego bloga, bo tak jakoś chyba z faktu dwóch nieprzespanych nocy złapało mnie jakieś ranne natchnienie na odwiedzanie i czytanie, a tu czeka mnie niespodzianka i to taka… smutna? Szkoda, bardzo szkoda, że opuszczasz tamtą historię, ale w pewnym sensie rozumiem Cię. Skoro nie masz natchnienia, to nie ma sensu tego ciągnąć.
    Postanowiłam wiec, że zerknę tu i zapoznam się z treścią i znów mam chęć napisać te same słowa, którymi też zaczęłam mój komentarz, ale się powstrzymam.
    Nie myśl, że to jest jakiś negatyw, o nie! Ni w kij, ni w kopyto nie wiem, o czym będzie ta historia, bo nigdy nie oglądałam tego serialu i nawet nie wiedziałam, że coś takiego w ogóle istnieje, więc dla mnie jest to totalne zaskoczenie i nie ukrywam, że z zaciekawieniem czekam na tę historię. :)
    Wybacz, nie potrafię komentować prologów i w sumie nawet nie wiem co mam napisać w takim szoku. Bardzo współczuję dziewczynie śmierci matki, to wielki cios z pewnością i nikomu nie życzyłabym takiej sytuacji. Jednocześnie Laura jest bardzo odważna, bo nie bała się tego czegoś, co zaatakowało jej rodzicielkę. Choć w realnym życiu nie zdarzają się takie zjawiska, to jeśli mnie by spotkała taka sytuacja to nie wiem czy bym nie uciekła.
    No cóż. Dużo weny życzę i wytrwałości, bo jestem strasznie ciekawa!
    lovebutheartless.blogspot.com
    Miłego dnia. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak, jestem pewna i to już w tej chwili, że pokocham to opowiadanie. Jak już wspominałam, serial to dla mnie coś całkowicie nowego. Nie oglądałam, ale zamierzam (chyba, ze względu na Dereka, bo on jest świetny), bo lubię ten klimat - wilkołaki, wampiry i te sprawy. Opowiadania w takim klimacie także lubię.
    Prolog intryguje, i ten fakt tego wisiorka. Czekam na rozdział pierwszy.

    P.S.
    Derek jest mój! XDD

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Boże jak ja czekałam na takie opowiadanie!
    Czekam na rozdział pierwszy, wtedy szerzej się wypowiem <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Cześć kochanie, to tylko ja. Zastanawiam się dlaczego masz taki talent, hm? Kurdę bardzo mi się podoba koncepcja tego bloga. Wszystko jest ładnie, dokładnie przemyślane, nawet ta oderwana łapka którą steruję. Klimatycznie, huh?
    Ale nie o wyglądzie stronki chcę mówić. Choć muszę przyznać - szablon piękny i wiem, że męczyłaś się z nim kilka godzin. Nieważne. Mimo, że Teen Wolf nie oglądałam, opowiadanie przeczytam, bo liczę na wyjaśnienia ;)
    Ogólnie zaczęłaś bardzo tajemniczo. Czytelnik jest całkiem zdezorientowany, łapie niewielkie kawałki, lecz nadal jest zaciekawiony. Brawo.
    Także ten, kocham cię bardzo kuzino, czekam na rozdział itd, itp. A teraz na tego bloga co żem czytało xd
    kocham, ściskam, rzygam tęczą:
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie czytuję za dużo tego typu opowiadań, bo jakoś ta tematyka najmniej mnie interesuje, nie przekonuje i zawsze ciężko jest mi przebrnąć przez jakiś rozdział, ale przecież coś, co wychodzi spod Twoich utalentowanych paluszków musi być warte mojego poświęcenia, więc oto jestem! Przepraszam, że tak późno, ale pochłonęła mnie totalnie matura przez ostatnie tygodnie i w ogóle nie miałam ochoty nadrabiać zaległości i trochę się tego nazbierało. Ale już powoli wracam :)
    Historia Laury faktycznie jest bardzo skomplikowana, ale przede wszystkim bardzo, bardzo smutna. Śmierć matki była dla mnie traumatycznym przeżyciem, szczególnie, że bardzo wyraźnie widziała zwłoki swojej rodzicielki. Nie potrafię sobie tego wyobrazić, nie wiem zupełnie, co zrobiłabym na jej miejscu. Ale mimo wszystko ucieszyłam się, że dziewczyna trafiła pod dobrą opiekę pani doktor, mam nadzieję, że te wizyty w czymś jej pomogą. A opcja pamiętnika jest naprawdę fantastyczna. Z własnego, wcześniejszego doświadczenia wiem, że zapisywanie na bieżąco swoich myśli, potrafi oczyścić człowieka z niechcianych emocji. Laura trafi teraz do domu dziecka, jednak jestem ciekawa tej osoby, która pojawiła się na końcu prologu. Przyjaciel rodziny? No zobaczymy. W takim razie idę czytać rozdział pierwszy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Podoba mi się jak piszesz, jednak nie wygodnie czyta się tego rozmiaru czcionkę więc prosiła bym o użycie większej.

    OdpowiedzUsuń
  22. Współczuję Laurze całym sercem. Oglądanie zmasakrowanego ciała swojej matki jest po prostu uczuciem, którego nie potrafię sobie wyobrazić. Bardzo, bardzo ją podziwiam że potrafi zebrać się w sobie i zachować zimną krew. Ja bym tak nie potrafiła. Jestem ciekawa losów głównej bohaterki i w jaki sposób skrzyżują się z bohaterami Teen Wolf. Coś czuję, żo dzięki Melissie.
    Jak ja kocham tą kobietę, jest cudowna. <3 Jutro postaram się przeczytać pierwszy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz. Z resztą nieważne. przyszłam tu żeby coś napisać. Ogólnie opowiadanie nie jest złe, spodziewałam się szczerze mówiąc czegoś gorszego i beznadziejnego. No cóż... nie lubię czytać żadnych ff na podstawie filmów seriali, a tym bardziej książek. gdy napisałaś że to opowiadanie jest na podstawie serialu, momentalnie straciłam chęć do czytania. Nie lubię czytać takich rzeczy, i już. W większości czytam blogi których autorzy wymyślają swoje rzeczy, a nie piszą ff na podstawie serialu, bo to jest zwykłe pójście na łatwiznę. Z jakiegoś powodu uznam więc że jest to twoja własna Twórczość. A że nie znam tego jak i innych seriali, pewnie będę czytać, chociaż jak mówiłam: fanfiki omijam z daleka. Opowiadanie mi się podoba, pomijając trzecioosobową narrację, całość jest okej. Przyczepiłabym się jedynie do zbyt małej czcionki. Musiałam ją powiększać. proponowałabym też oddzielać to co jest napisane inną czcionką (to zapewne jej myśli) od normalnego tekstu. Wtedy całość wygląda estetyczniej. Nie wiem jak mam skomentować ten początek opowiadania. Z jednej strony niby coś nowego, ale cholera jasna na podstawie serialu, co chyba już zdecydowało że wkrótce odpadnę jeśli chodzi o czytanie. Styl pisania chyba nawet znacznie lepszy od mojego. Muszę Cię za to pochwalić. Zastanowię się jeszcze jednak czy będę czytała to opowiadanie, bo na razie w ogóle twórczość która nie jest własna do mnie nie przemawia. Pozdrawiam Alice Spencer z tego bloga PS. W spamie powiadomiłam Cię o nominacji do Liebster Award

    OdpowiedzUsuń
  24. Wow! Zaimponowałaś mi! Masz piękny styl pisania, bardzo ci zazdroszczę!
    Fabuła dopiero się rozwija, opowiedziałaś świetną historię Laury, którą podajże wprowadzisz do świata wilkołaków czyli Beacon Hills. Także mnie zaciekawiłaś, nie jestem pewny, co będzie następnie, a więc lecę czytać dalej! :)

    Zapraszam na mojego bloga także o Teen Wolf : http://czarodzieje-z-beacon-hills.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Rany, na początek, bardzo Cię przepraszam! Po prostu ciągłe wyjazdy i ogólny brak czasu, siły i chęci na cokolwiek... to mnie przytłoczyło, no i dopiero teraz zabrałam się za Twoje opowiadanie. Przepraszam, przepraszam. Dzisiaj postaram się nadrobić wszystko, co do tej pory napisałaś, a potem być na bieżąco. PRZEPRASZAM!
    No ale po prawdzie rozpisałam się nie na ten temat, co trzeba.
    Historia zapowiada się dość ciekawie. Prolog to prolog, nie może nigdy za wiele z niego wyniknąć, ale mniej więcej wiem, co wydarzyło się w domu Laury. Tylko dlaczego? I skąd monstrum znało jej imię?
    Szczerze powiedziawszy, odpychała mnie trochę czcionka pisana kursywą, dlatego że ciężko się takie coś czyta. Dopiero potem mogłam wywnioskować, że to pamiętnik. Troszkę to było wszystko zagmatwane no i nie ujawniłaś, kim jest Melissa dla Laury. Zauważyłam także kilka błędów stylistycznych, ale mniejsza o to, każdy takowe popełnia. :)
    Biorę się za pierwszy rozdział!

    Pozdrawiam,
    Julss z http://memoryisnotdevice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo podoba mi się prolog:) Nie jestem fanką Teen Wolf, nawet nigdy tego nie obejrzałam w życiu.
    Historia jest naprawdę ciekawa. Uwielbiam opowieści, które nie są za bardzo szczęśliwe.
    Pójdę przeczytać wszystkie rozdziały, milego dnia x

    Pozdrawiam:
    http://rzez-niewiniatek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Na początku pięknie dziękuje za zainteresowanie się moim opowiadaniem. ;) Przybywam z odpowiedzią oczywiście więc reklama była jak najbardziej na miejscu. Bez bicia przyznaję że nie czytam fanfików i byłam szczerze zawiedziona, że twoje opowiadanie to jeden z nich. Wolę kiedy cały pomysł w pełni należy do autora, ale nie musisz się martwić, bo nie traktuję twórczości moich czytelników obojętne. Możesz się spodziewać komentarza pod każdym rozdziałem w najbliższych tygodniach ;) Szczerze mówiąc nie wiem o czym jest "Teen Wolf" ale myślę że dam radę ;)
    A teraz co do prologu. Muszę powiedzieć, że był naprawdę interesujący ! Niesamowity. Już od początku dużo się dzieje - był nawet dreszczyk emocji a to mi się bardzo podoba ! To monstrum... W ogóle cała scena. Wspaniała ! Aż mi się zimno zrobiło, kiedy przeczytałam co się stało z Mamą Laury. Świetnie opisujesz, jest bardzo dynamicznie. Miejscami nie miałam kiedy złapać oddechu. ;) Zastanawiają mnie te pierwszoosobowe wtrącenia... Jakie mają znaczenie dla historii ? To forma czego ?
    No nic na razie to dopiero prolog więc napiszę coś więcej jak przeczytam dalsze rozdziały. ;) Dzisiaj tylko prolog ale obiecuję że wrócę ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. No wreszcie się zabrałam. Już planowałam chyba od miesiąca, ale cały czas mi coś wypadało. I nie żałuję, że weszłam. Ba, co ja gadam. Cieszę się jak mała dziewczynka, która dostała nową lalkę, bo tak oto czytam jedno z najlepszych opowiadań na blogspocie. Gratuluję do dostania się do mojej sławetnej dziesiątki, która nie jest taka sławna, bo tylko ja o niej wiem :P
    Naprawdę mega mnie wciągnęło, a gdy skończyłam czytać rozdział to... Kurczę, gdzie je jestem? ^^ Świetnie potrafisz stworzyć atmosferę grozy i opisywać zdarzenia. Jak dla mnie punktujesz poza wykres ;)
    A Teen Wolf to jeden z moich ulubionych seriali, choć przyznaję, że nie za bardzo lubię jakiekolwiek fan fiction. Może dlatego, że nie trafiałam na właściwe ;D Ale teraz jestem tu i nie zamierzam łatwo odpuszczać. Nie obiecuję, że przeczytam wszystko za jednym zamachem, ale postaram się powoli nadrobić ^^
    Intryguje mnie sprawa Laury i to, że ten stwor dał jej jakiś naszyjnik. Czy mogę mniemać, że to wcale nie jest dobry znak, gdy potwór, który rozczłonkował twoją matkę daje ci śliczny wisiorek? -,- Już się boję co takiego się wydarzy.
    Ale powiedz: nie uśmiercisz Allison tak jak na filmie? Obiecaj, że tego nie zrobisz? Nie chcę się drugi raz rozpadać psychicznie. ;-; Może nie była ze Scottem pod koniec, ale i tak serce mi pękło, gdy ją zabili :'(
    Dobra, na razie tyle mojego jojczenia ;)
    Idę do następnego.
    Buziaki, Inna :3

    OdpowiedzUsuń
  29. Jedna z moich ulubionych tematyk ;) Biorę się za czytanie reszty bo zapowiada się ciekawie. Po za tym masz bardzo lekkie pióro dzięki czemu po prostu chce się czytac ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Dopiero zaczynam czytać, ale mnie wciągnęło!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli posiadasz opinię, śmiało, wyraź ją. Chętnie poczytam, co sądzisz o mojej twórczości i kto wie... Może porwiesz mnie także swoją?